Pamięć o ofiarach wojny to ważna część tożsamości lokalnej naszej małej ojczyzny. Trwamy w niej i co roku czcimy tych, którzy stracili życie w 1939 roku i w kolejnych latach okupacji. Tegoroczne obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej odbyły się w gminie Lipie w piątek 12 lipca.
Jak co roku – już od siedmiu lat – także tym razem zgromadziliśmy się pod pomnikiem cywilnych ofiar wojny „Polskiej Matce – polskiej Niobe” w Parzymiechach. Szczególnie warto podkreślić, że z biegiem lat w każdym kolejnym roku uroczystość ta gromadzi coraz większe grono osób. W miniony piątek mieszkańcom towarzyszyły także jeszcze liczniejsze niż dotąd delegacje ze szkół w gminie Lipie – zgromadzone niezależnie od trwających wakacji – oraz przedstawiciele lokalnych samorządów i instytucji. Gminę Lipie reprezentowała wójt Bożena Wieloch oraz przewodnicząca rady gminy Ewa Kuc wraz z gronem radnych i sołtysów. Wśród gości obecny był wiceminister edukacji poseł Henryk Kiepura, a także starosta kłobucki Dariusz Pilśniak, przewodniczący rady powiatu Zbigniew Pilśniak wraz z przedstawicielami zarządu i rady powiatu, powiatowy komendant Policji podinspektor Dariusz Gajzler, powiatowy komendant Państwowej Straży Pożarnej brygadier Mariusz Gosławski i dyrektor śląskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Lesław Siedlak. W tym roku nie mógł przybyć na nasze uroczystości wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz – wypełniający tego dnia zadania szefa MON na arenie międzynarodowej – który wystosował list do uczestników obchodów święta w gminie Lipie.
Uroczystość rozpoczęła się o ósmej rano wprowadzeniem pocztów sztandarowych szkół i odegraniem hymnu państwowego przez orkiestrę dętą GOK w Lipiu pod batutą Łukasza Kędziory. Po powitaniu gości o zabranie głosu poproszono najpierw wiceministra Henryka Kiepurę.
- Spotykamy się tutaj, aby oddać hołd pomordowanym mieszkańcom ziemi lipskiej. Kiedy po raz pierwszy spotykaliśmy się tutaj z okazji Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, nikt z nas nie przypuszczał, że mówiąc o tym, co działo kilkadziesiąt lat temu, będziemy w przyszłości mieć do czynienia z tym, co dzieje się teraz za naszą wschodnią granicą, gdy wojna toczy się o kilkaset kilometrów stąd. Tym bardziej trzeba pamiętać o naszych rodakach, którzy byli mordowani tutaj w czasie drugiej wojny światowej – mówił wiceminister.
Głos zabrał także starosta kłobucki Dariusz Pilśniak.
- Prawie 85 lat temu w spokojny piątkowy poranek niemiecki okupant bestialsko zamordował wielu tutejszych mieszkańców. Chylę czoła ich pamięci. Ludzie o zaborczych zapędach prowadzą do niszczycielskich sytuacji na świecie także dziś. Dlatego musimy pamiętać o tym co się tutaj wydarzyło – mówił starosta. - To wspaniała lekcja historii dla młodego pokolenia – podsumował nasze uroczystości.
Wiele ważnych słów skierowała do obecnych wójt Bożena Wieloch.
- Historia uczy, że pokój i bezpieczeństwo to rzeczy bardzo ulotne. Gdybyśmy tutaj stali 85 lat temu, nie byłoby tu tak spokojnie, nie byłoby tych bezpiecznych domów i błogiej ciszy. Słyszelibyśmy za to gromy artyleryjskich wystrzałów, świst kul, trzask płonących domów i krzyki cierpienia, strachu i rozpaczy ludzi. W oczy gryzłby nas dym, a gardła ściskało przerażenie. Horror wojny tak bardzo różni się od tego, co mamy teraz, od czasów pokoju. Mimo dzisiejszych zagrożeń bardzo chcielibyśmy, by nadal można było tutaj spokojnie żyć, pracować i myśleć o przyszłości. Ale nigdy nie możemy zapomnieć, że pokój i wolność to wartości bardzo kruche – mówiła wójt gminy.
Pani wójt trafnie zauważyła, że od niepamiętnych czasów wojna zawsze była koszmarem zwykłych ludzi, a śmierć, gwałty, pożoga, rabunki i całe to brutalne zło zawsze szło krok w krok za obcym wojskiem. Nigdy natomiast do 1 września 1939 roku z mordu i niszczenia ludności cywilnej nie uczyniono celu wojny. Sprawił to natomiast zbrodniczy nazizm.
- Mieszkańcy polskich wsi stawali się ofiarami nie przez przypadek, ale celowo i według planu ustalonego przez nazistów – dlatego, że mówili po polsku i byli Polakami. Dzisiaj oddajemy hołd tym wszystkim mieszkańcom polskiej wsi, których dotknęło okrucieństwo wojny – mówiła pani wójt.
Przypominając tragedię Michniowa, której data stała się podstawą wyznaczenia Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, wójt gminy Lipie zaznaczyła, że u nas 1 września 1939 roku zginęło nie mniej osób, a kamienne tablice z nazwiskami ofiar, które znajdują się przy pomniku na rogu ulic Krzepickiej i Starowiejskiej w Parzymiechach, nigdy nie będą zawierały pełnego spisu ofiar – bo skala koszmaru, jaki tu zgotowano mieszkańcom, spowodowała niemożność ustalenia danych wszystkich, którzy stracili życie.
- Przesłanie „nigdy więcej wojny” powinniśmy rozumieć nie tylko my, prości ludzie, ale także ci, którzy odpowiadają za losy tego świata, także w Moskwie czy Pekinie – podkreśliła pani wójt.
Tragedia wojny nie przyniosła na szczęście trwałego zwycięstwa zła.
- Nasze lokalne społeczności odbudowały się ze zgliszcz. Zbudowały piękne domy, nasze piękne miejscowości i stworzyły cudowną atmosferę, w której mimo trudności z optymizmem patrzy się w przyszłość. Nawet nazizm nie zdołał tego w nas zabić. Dzisiejszy świat to ogromne szanse, ale też mnóstwo zagrożeń – także tych związanych z wojną. Oddając hołd przodkom, miejmy to na uwadze. Pamiętajmy o przeszłości i korzystajmy z jej doświadczeń. Wypełniajmy ten obowiązek z dumą i powagą. Każdego dnia – zaapelowała pani wójt.
Następnie proboszcz parafii Parzymiechy ksiądz Roman Szkop poprowadził wspólną modlitwę w intencji cywilnych ofiar drugiej wojny światowej. Po modlitwie prowadząca uroczystość Beata Sośniak poprosiła o przedstawienie programu artystycznego, który został w emocjonalny sposób wykonany został przez grupę dzieci z domu kultury w Lipiu, przygotowanych przez instruktor Patrycję Kik. Utwór „Śpij, kolego” odegrała Dziecięco-Młodzieżowa Orkiestra Dęta GOK w Lipiu.
W ceremonii składania kwiatów pod pomnikiem cywilnych ofiar wojny – pod symboliczną figurą Matki Polki – wzięły udział delegacje przedstawicieli władz państwowych, samorządu powiatu, samorządu gminy Lipie, służb mundurowych, trzech szkół w Lipiu, Parzymiechach i Lindowie, Gminnego Ośrodka Kultury w Lipiu oraz sołectw gminy Lipie.
Ostatnim akordem uroczystości był występ zespołu Czeremcha. Artyści, występując w tradycyjnych strojach ludowych, wykonali patriotyczną pieśń „Rota”.
Pani wójt na zakończenie podziękowała wszystkim z udział w obchodach święta, a Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Lipiu z dyrektor Moniką Łosik – za przygotowanie uroczystości. Zwróciła się też bezpośrednio do najmłodszych uczestników wydarzenia, wyrażając nadzieję, że w przyszłości będą oni kontynuować tradycję oddawania czci naszym przodkom, którym wojna przyniosła największe osobiste tragedie.
Uczestników uroczystości w Parzymiechach zaproszono też do przejazdu do Zimnowody. Tam pod pomnikiem cywilnych ofiar wojny, który staraniem władz gminy Lipie został odsłonięty w ubiegłym roku, kwiaty złożyli przedstawiciele władz powiatu kłobuckiego oraz gminy Lipie.